Opowieść wigilijna , livre ebook

icon

89

pages

icon

Polish

icon

Ebooks

2021

Écrit par

traduit par

Publié par

Lire un extrait
Lire un extrait

Obtenez un accès à la bibliothèque pour le consulter en ligne En savoir plus

Découvre YouScribe en t'inscrivant gratuitement

Je m'inscris

Découvre YouScribe en t'inscrivant gratuitement

Je m'inscris
icon

89

pages

icon

Polish

icon

Ebook

2021

Lire un extrait
Lire un extrait

Obtenez un accès à la bibliothèque pour le consulter en ligne En savoir plus

Opowieść wigilijna należy do wąskiego kanonu najsłynniejszych bajek świata, a równocześnie do kanonu lektur szkolnych. Bajka została przetłumaczona i oddana po polsku pięknym, a zarazem pełnym życia językiem. Będzie brzmiała przyjaźnie przy czytaniu najmłodszym, a równocześnie z powodzeniem stanie się pierwszą lekturą dzieci zaczynających czytać.
Książka została bogato zilustrowana przez uwielbianego w Polsce i za granicą polskiego artystę, Artura Piątka. Jego praca wyróżnia się świetnym warsztatem, a zarazem tryska radością i dobrymi emocjami.
Lektura dla klasy VII–VIII
Voir icon arrow

Publié par

Date de parution

22 novembre 2021

Nombre de lectures

0

EAN13

9781623214302

Langue

Polish

Poids de l'ouvrage

15 Mo

Ilustrował Artur Piątek
Charles Dickens
Przekład: Tamara Michałowska
Projekt okładki: Artur Piątek
Skład: Barbara Wieczorek
Żaden fragment książki nie może być powielany ani reprodukowany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
ISBN978-1-62321-430-2
© by Siedmioróg
Księgarnia wysyłkowa Wydawnictwa Siedmioróg www.siedmiorog.pl
Wrocław 2021
I W biurze crooge i Marley byli wspólnikami od niepamiętnych MarleyS umarł, co nie zmąciło specjalnie umysłu przykładnego czasów. Prowadzili dom handlowy i instytucję finan-sową pod szyldem „Scrooge & Marley”. Pewnego dnia wspólnika – bynajmniej – właśnie podczas pogrzebu Scrooge obmy-ślił plan doskonałego interesu, który przyniósł mu piękny dochód. Scrooge zasłynął w Londynie jako skąpiec nad skąpcami, umiał on wyrwać, wykręcić, wydusić, a nigdy nie wypuścić, co raz dostał w swoje pazury. Ostry jak brzytwa, twardy jak krzemień, był przy tym milczący i zamknięty w sobie. Lodowaty chłód serca skurczył mu oblicze, ścisnął spiczasty nos, pomarszczył czoło, zapalił oczy zimnym blaskiem, zacisnął mocno sine usta, a całą jego sylwetkę uczynił podobną do ostrego gwoździa. Pewnego dnia, a był to najpiękniejszy ze wszystkich dni roku, Wigilia Bożego Narodzenia, stary Scrooge, bardzo zajęty, siedział w swoim biurze. Zimno było dotkliwe i przenikające, czas mglisty; Scrooge mógł wyraźnie słyszeć, jak przechodnie starali się ogrzać, chuchając w palce, rozcierając ręce, przytupując nogami. Na wieży wybiła godzina trzecia, a było już zupełnie ciemno.
3
4
Drzwi do pokoju były otwarte, bo Scrooge nie chciał spuścić z oka buchaltera, siedzącego w malutkim sąsiednim pokoiku, w którym przepisywał listy. W pokoju Scrooge’a tlił się maleńki ogień – leczw izbie księgowego na garstce popiołu żarzył się zaledwie jeden wę-gielek. Nie śmiał biedak położyć więcej, tym bardziej że kosz z węgla-mi stał w pokoju pryncypała. – Wesołych świąt, wujaszku, niech cię Bóg błogosławi! – rozległ się nagle młody i dźwięczny głos. Był to głos siostrzeńca Scrooge’a, który wpadł niespodzianie, zacierając ręce. – Ba – rzekł Scrooge – nie pleć głupstw! – Święta Bożego Narodzenia, wujaszku, to nie są głupstwa. – Owszem, są – rzekł Scrooge. –I nie upoważniają cię do tego, żebyś się oddawał rujnującej wesołości!I tak jesteś dosyć ubogi.
– No, no! – odpowiedział siostrzeniec. – A jakim prawem ty, wujaszku, jesteś taki smutny? Dlaczego w taki dzień zajmujesz się nudnymi rachunkami? I tak jesteś dosyć bogaty. – Znowu pleciesz głupoty – zawołał Scrooge. – Czym jest tak naprawdę to twoje Boże Narodzenie? Chwilą rozrzutności i zaciąga-nia długów, których później nie będziesz umiał spłacić. Idź do lichaz twoją wesołością! – Boli mnie, bardzo mnie boli twoja zaciętość, wuju. Przyszedłem dziś do ciebie dla uczczenia święta Bożego Narodzenia i pomimo przykrości, jaka mnie tu spotkała, będę się cieszył i radował. Tak więc, wuju, życzę ci świąt wesołych! – Dobranoc! – syknął Scrooge.
5
6
Nie mówiąc już ani słowa, siostrzeniec wyszedł z pokoju. Zatrzy-mał się jeszcze chwilkę przed drzwiami buchaltera, aby powtórzyć mu swoje życzenia, a biedny człowiek, choć do szpiku kości przemar-znięty, goręcej je przyjął od starego Scrooge’a i dziękując serdecznie, wyprowadził gościa aż do sieni.
– Następny głupiec! – mruknął Scrooge z gniewem, zabierając się na nowo do pracy. – Mój księgowy, nędzarz, zarabiający 15 szy-lingów tygodniowo, obarczony żoną i dzieciakami, mówi o wesołych świętach! Dalibóg, w domu wariatów są chyba rozsądniejsi ludzie.
7
Voir icon more
Alternate Text